Czym są mięsnie kegla i za co są odpowiedzialne?
Mięśnie Kegla – większość z nas słyszała o nich choć raz, ale niewielu wie, czym tak naprawdę są i dlaczego warto poświęcić im trochę uwagi. Co ciekawe, to jedne z tych mięśni, które przez długi czas pozostają niezauważone, dopóki nie zaczną sprawiać problemów. A szkoda, bo ich rola w naszym ciele jest naprawdę ogromna – zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn.
W tym artykule opowiem Ci w przystępny sposób, czym są mięśnie Kegla, dlaczego warto o nie dbać i co się dzieje, kiedy zaczynają słabnąć. Bez specjalistycznego żargonu, ale z szacunkiem do wiedzy. Gotowy/gotowa? No to zaczynajmy!
Mięśnie Kegla – co to takiego i gdzie się znajdują?
Mięśnie Kegla, nazywane też mięśniami dna miednicy, to taka jakby elastyczna „mata” z mięśni, która rozciąga się od kości łonowej do kości ogonowej. Znajdują się nisko, w dolnej części miednicy – i podtrzymują ważne narządy wewnętrzne. U kobiet to m.in. macica, pęcherz i jelita, u mężczyzn – pęcherz i jelito grube.
Swoją nazwę zawdzięczają amerykańskiemu ginekologowi Arnoldowi Keglowi, który w latach 40. XX wieku stworzył zestaw ćwiczeń wzmacniających te mięśnie. Zauważył, że kobiety, które wykonywały te ćwiczenia po porodzie, szybciej wracały do formy i lepiej kontrolowały pęcherz. Od tamtej pory „Kegle” stały się niemal symbolem świadomego dbania o swoje zdrowie intymne.
Dlaczego te mięśnie są tak ważne?
Mięśnie dna miednicy działają trochę jak hamak – podtrzymują narządy, które znajdują się w brzuchu i miednicy, zapobiegając ich opadaniu. Ale ich zadanie nie kończy się na „trzymaniu”. Są też odpowiedzialne za to, że możemy kontrolować oddawanie moczu i stolca. Gdy są osłabione, pojawia się problem nietrzymania moczu – np. przy kichaniu, kaszlu czy skakaniu.
Ale to nie wszystko. Te mięśnie mają również spory wpływ na nasze życie intymne. U kobiet dobrze wytrenowane mięśnie Kegla mogą zwiększyć doznania podczas seksu, ułatwić orgazm i poprawić komfort współżycia. U mężczyzn natomiast pomagają w utrzymaniu erekcji i kontrolowaniu wytrysku.
Dodatkowo, w czasie ciąży i porodu mięśnie te odgrywają wręcz pierwszoplanową rolę. Ich dobra kondycja pomaga nie tylko w samym porodzie, ale też w szybszym powrocie do formy po narodzinach dziecka.
Skąd wiadomo, że coś jest nie tak?
Ciało często daje sygnały, że mięśnie dna miednicy potrzebują naszej uwagi. Najczęściej zaczyna się od drobnych problemów z trzymaniem moczu – np. gdy podczas śmiechu czy skoku pojawi się niekontrolowany wyciek. U kobiet może to też być uczucie ciężkości w dole brzucha, jakby coś „ciągnęło w dół”. W poważniejszych przypadkach dochodzi nawet do obniżenia narządów rodnych.
U mężczyzn z kolei, problemy te mogą objawiać się trudnością w utrzymaniu erekcji, przedwczesnym wytryskiem lub potrzebą częstego oddawania moczu – zwłaszcza w nocy.
Jeśli coś Cię niepokoi – naprawdę warto porozmawiać z lekarzem. Ginekolog, urolog albo fizjoterapeuta uroginekologiczny potrafią trafnie ocenić sytuację i dobrać skuteczne ćwiczenia czy terapię.
Da się to wyćwiczyć? I czy to trudne?
Dobra wiadomość – da się! Mięśnie Kegla, podobnie jak bicepsy czy pośladki, można ćwiczyć. Najważniejsze to najpierw nauczyć się je prawidłowo napinać.
Najprostszy sposób? Podczas oddawania moczu spróbuj na chwilę zatrzymać strumień. Mięśnie, które wtedy poczujesz – to właśnie mięśnie Kegla. Ale uwaga – to tylko sposób do ich zlokalizowania. Ćwiczeń nie powinno się wykonywać podczas siusiania, bo to może prowadzić do infekcji.
Jak ćwiczyć? Wystarczy napinać i rozluźniać te mięśnie w krótkich seriach – na przykład 10–15 razy z rzędu, kilka razy dziennie. Nie potrzebujesz do tego siłowni ani specjalnych przyrządów. Możesz to robić siedząc przy biurku, oglądając serial, a nawet stojąc w kolejce.
Dla bardziej zaawansowanych są też kulki gejszy (dla kobiet), elektrostymulatory i specjalne treningi pod okiem fizjoterapeuty. Ale na początek – wystarczą własne mięśnie i odrobina cierpliwości.
Kiedy zacząć ćwiczyć?
Najlepiej… już teraz. Serio. Nie czekaj na pierwsze problemy z nietrzymaniem moczu czy osłabieniem mięśni. Profilaktyka działa tu naprawdę świetnie.
Kobiety – zwłaszcza te, które planują ciążę albo już rodziły – skorzystają najwięcej. Ale również kobiety w okresie menopauzy, gdy spada poziom estrogenów i mięśnie naturalnie się osłabiają, mogą zauważyć ogromną poprawę.
Panowie – po czterdziestce warto zacząć traktować te mięśnie poważnie. Regularne ćwiczenia mogą pomóc nie tylko z prostatą, ale też poprawić życie intymne i zredukować problemy z nocnym bieganiem do toalety.
Ćwiczenia warto też wdrożyć po operacjach w okolicy miednicy – oczywiście po wcześniejszej konsultacji z lekarzem.
Co możesz zyskać, ćwicząc mięśnie Kegla?
Korzyści? Naprawdę sporo. Przede wszystkim – większa kontrola nad własnym ciałem. Dla wielu osób to po prostu ogromna ulga i wzrost pewności siebie, zwłaszcza jeśli wcześniej zmagali się z nietrzymaniem moczu czy innymi trudnymi sytuacjami.
Dla kobiet – większe poczucie komfortu podczas seksu, mniejsze ryzyko obniżenia narządów i lepszy powrót do formy po porodzie. Dla mężczyzn – lepsza kontrola erekcji, poprawa jakości życia seksualnego, mniejsza częstotliwość oddawania moczu.
Ale to jeszcze nie koniec. Silne mięśnie Kegla to także lepsza postawa ciała i mniej bólu w dolnych plecach. To dlatego, że mięśnie te współpracują z mięśniami brzucha i pleców, tworząc tzw. centrum naszego ciała – tzw. core.
Wnioski? Mięśnie Kegla zasługują na więcej uwagi
To nie jest temat zarezerwowany tylko dla kobiet po porodzie. Mięśnie Kegla są ważne dla każdego – bez względu na wiek czy płeć. Dbając o nie, dbamy o bardzo podstawowe aspekty zdrowia: trzymanie moczu, komfort podczas seksu, stabilność ciała i lepsze samopoczucie.
Nie potrzebujesz wiele – wystarczy odrobina świadomości, kilka minut dziennie i chęć, by zadbać o swoje ciało od środka. Bo zdrowie zaczyna się właśnie tam, gdzie często go nie zauważamy.
A jeśli już dziś zaczniesz pracować nad tymi mięśniami – Twoje ciało z pewnością Ci się za to odwdzięczy. I to szybciej, niż myślisz.